U perkozów jest tak, że oboje rodzice wysiadują jajka, a potem wychowują młode. A że brak jest u nich dymorfizmu płciowego, trudno mi powiedzieć kto akurat popłynął na polowanie, a kto w tym czasie woził dzieciaki na grzbiecie. Rodzic, który wozi cierpliwie czeka na drugiego, a kiedy ten drugi ma już rybkę albo coś innego na dziób, głośno o tym zawiadamia, żeby wożący mógł go usłyszeć i podpłynąć po odbiór. Jak widzicie, dzieciaki nawet nie muszą schodzić z grzbietu. Kilka takich wypadów na polowanie, a potem się zmieniają :)
